13 listopada oficer dyżurny braniewskiej jednostki policji otrzymał zgłoszenie o kolizji drogowej na trasie Wilczęta-Karwiny. Ze zgłoszenia wynikało, że kierowca passata, po uderzeniu w lusterko innego pojazdu odjechał z miejsca zdarzenia. Za opisanym samochodem ruszyli policjanci. Po chwili na jednej z posesji funkcjonariusze zauważyli poszukiwane auto.
- Po wejściu do mieszkania patrol zastał ukrywającego się kierowcę. Okazało się, że 48-latek miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. Co więcej, funkcjonariusze ustalili, że nie ma prawa jazdy - informuje st. asp. Kamil Zalewski z KPP w Braniewie.
Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Dzień później usłyszał m.in. zarzuty dotyczące jazdy w stanie nietrzeźwości oraz spowodowania kolizji. 48-latek przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze. Za swoje zachowanie poniesie srogie konsekwencje – dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, grzywnę w wysokości 10 tys. zł, świadczenia na cele społeczne oraz rok bezwzględnego pozbawienia wolności.
To nie jedyny pijany kierowca zatrzymany na początku tygodnia przez braniewską drogówkę. Dzień później w Braniewie, funkcjonariusze zatrzymali do kontroli osobowego nissana. Po przebadaniu kierowcy okazało się, że 59-latek prowadził pojazd mając blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. On również odpowie przed sądem.
10tysi to mało