Zdarzenie miało miejsce kilka minut po 16.00. Jak ustalili policjanci, 50 – letnia kobieta podróżująca seatem skręcała z ulicy Kościuszki w Łącznikową. W czasie manewru skrętu w lewo doszło do potrącenia jadącego w kierunku skrzyżowania z ul. Królewiecką 40 – letniego motorowerzysty. Mężczyzna ze złamaną ręką został przewieziony do szpitala w Elblągu. Zarówno kobieta podróżująca seatem jak i motorowerzysta byli trzeźwi.
Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że winę za spowodowanie wypadku ponosi kierująca seatem. Jak poinformował w rozmowie telefonicznej sierż.sztabowy Damian Sorkowicz, podczas skręcania w lewo 50 - letnia kierująca seatem nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu jadącemu ul. Kościuszki motorowerzyście. Ze względu na charakter doznanych obrażeń, zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek drogowy.
Teraz kobiecie mogą grozić poważne konsekwencje. W świetle polskiego prawa spowodowanie wypadku drogowego, w którym inna osoba dozna obrażeń lub rozstroju zdrowia na okres powyżej 7 dni jest przestępstwem zagrożonym karą nawet do 3 lat pozbawiania wolności. Karze podlega również sprawca, który spowodował takie zdarzenie nieumyślnie.
Nagranie z naszej kamery, na którym widać poniedziałkowe zdarzenie, pokazuje, że nawet przy małej prędkości i nieskomplikowanym manewrze, na prostym skrzyżowaniu może dojść do wypadku. Wystarczy chwila nieuwagi, a czasami niekorzystny zbieg okoliczności.
Wyprzedza się z lewej strony buraki on omijał pojazd
Motorowerzysta nie wyprzedzał tylko omijał
Wyobraźcie sobie sytuację: jedziecie jako pierwsi w ciągu pojazdów i dojeżdżacie do skrzyżowania z zamiarem skrętu w lewo. Z naprzeciwka jest dokładnie to samo, więc wy i pierwszy kierowca wykonujecie bezpieczny skręt w lewo, mijając się prawymi stronami... i w tym czasie wyskakuje któremuś skuterek. Czyja jest wina? Wasza? Wątpię, bo skuterek wyprzedza na skrzyżowaniu. Co kogo obchodzi, że się zmieścił?! To tak samo jakby wcisnął się ktoś samochodem. Ma czekać i koniec. Na skrzyżowaniu koło BCK często przeciskają się samochody po zewnętrznej, wjeżdżając nawet na przejście dla pieszych wzdłuż ul. Gdańskiej. I co, to też jest prawidłowe jak jazda kierowcy skutera?
Wszystko się zgadza. Jeden pas ruchu jeden pojazd i za to jest mandacik, ale powtarzam że bezpośrednią przyczyną było wymuszenie i w/g prawa nawet gdyby motorowerzysta jechał pod prąd.
Dziwne to wymuszenie na pojeździe, który nie ma prawa wjechać na skrzyżowanie. Nie widać by skuter miał włączony kierunkowskaz do skrętu w prawo. Prosto teoretycznie jechać nie mógł, bo na wysokości ostatniego pojazdu stojącego przed sygnalizacją świetlną, jest fragment jezdni wyłączony z ruchu, który nomen omen, bagatelizują również instruktorzy nauki jazdy.
Po pierwsze osoba pełnoletnia nie musi posiadać uprawnień na motorowery. Po drugie motorowerzysta popełnił parę wykroczeń Po trzecie bezpośrednim sprawcą wypadku był kierowca samochodu który jechał po drodze podporządkowanej. Jeśli ktoś twierdzi inaczej to niech zmieni kodeks drogowy.
Zgadzam się. Choć z drugiej strony kodeks kodeksem ale gdybym ja znalazł się na miejscu tego motorowerzysty to miałbym pretensje jedynie do siebie bo kobieta fizycznie nie miała możliwości go zobaczyć czy też spodziewać się go w tym konkretnym miejscu. Generalnie cmentarze są pełne motocyklistów/ motorowerzystów, którzy mieli pierwszeństwo dlatego kierując jednośladem trzeba myśleć za wszystkich i w miejscach, w których ktoś może nam zajechać drogę zawsze się takiego czegoś spodziewać i uważać a nie zasuwać bezmyślnie tylko dlatego że ma się pierwszeństwo :D
Poza tym do skrzyzowan8a był jeden pas więc motorowyrzysta wyprzedzal pojazdy.
Czytałem komentarze na fb i wszyscy pisali ze wina motorowerzysty i na komentarz odpowiedziała telewizja braniewska że filmik oglądał jakiś tam policjant od wypadków i stwierdził że wina jest kierowcy samochodu ponieważ motorowerzysta nie wyprzedzal tylko omijal przeszkodę. Ja widzę na filmiku że on wyprzedza samochody do momentu potrącenia, ten ostatni był może i omijany ale z tego względu że niemal już miejsca z przodu bo zablokowalby skrzyżowanie więc może i był omijany. Druga sprawa ten samochód który się zatrzymał przed mrygal kilka razy światłami dla kierowcy Seata i wprowadził tym go w błąd i jemu też kara powinna być. Tak czy siak ja uważam że wina jest motorowerzysty
Oj śmierdzi mi tu jakimś znajomkiem policjanta.wina po stronie gamonia że skutera kobieto nie daj się,wywalczysz ewidentnie odszkodowanie od cymbała
Ja bym sprawdzil czy motorowerzysta posiada uprawnienia do kierowania motorowerem i czy zna przepisy bo większość kierujących tymi pojazdami jeździ na dowód osobisty
Sam jeżdżę po Braniewie motorowerem (nie mylić ze skuterem) dla mnie to są dwa zupełnie różne pojazdy :P ale do rzeczy niby wina jest kierującej samochodem ale moim zdaniem nie miała najmniejszych szans żeby zobaczyć gościa na skuterze który zasuwał tam grubo ponad 30km/h. Ja w takich miejscach jeśli już decyduje się na wymijanie pojazdów to robię to z małą prędkością max 10km/h a w miejscu gdzie powstaje luka między pojazdami i ktoś mi może zajechać drogę zachowuje szczególną ostrożność. Poza tym na motorowerze/ skuterze ma się o tyle dobrze że siedzi się wyżej niż dachy większości samochodów więc można ewentualnie wstać i luknąć czy nic nie wyjeżdża zza innego samochodu. Dlatego niestety w tym przypadku całą winę moim zdaniem ponosi lekkomyślny kierowca skutera, który ewidentnie nie ma wyobraźni.
tez mi sie wydaje ze nie do konca motorek dobrze sie poruszał ...sprawę roztrzygnie sąd wiec wynik jest zależny od biegłego który czesto jest idiotą