Ławki: Groźny pożar domu. Omal nie doszło do tragedii

 
poprzednie1/ 37następne
Podziel się:
Gdyby pani Mirosława nie obudziła się w nocy, doszłoby do tragedii. - Chwilę po drugiej obudziła mnie żona i powiedziała, że pali się dach. Zerwałem się, obudziliśmy dzieci, wykręciłem bezpieczniki i zadzwoniłem po straż pożarną – mówi Wiesław Kabara z Ławek w gm. Wilczęta.