Już 15 czerwca w Klubie Metro wystąpi "Krzywda" . "Krzywda" nikogo krzywdzić nie będzie, tylko zagra fajny koncert. Jest to po prostu nazwa kapeli, której liderem jest klawiszowiec i kompozytor Bartek Krzywda.

Ekipa ma niecodzienny skład. Mają dwa basy (kontrabas i gitara basowa), dzięki czemu struktura i energia  "dołów" jest maksymalnie wykorzystana. W dziele masakrowania infradźwiękami  wspiera ich saksofon barytonowy. Jak trzeba to jest też tenorowy. Są archaiczne, klawiszowe analogi, które przez ostatnie 30 lat wywalczyły sobie totalną autonomię. Żyją własnym życiem, nikogo się nie słuchają, grają co chcą, przez co prowokują do eksperymentów i sprawiają mnóstwo dźwiękowych niespodzianek. Jest też perkusista - huligan, który daje zespołowi wszystko, co dobry bębniarz dać powinien.

Kapela nie daje sie sklasyfikować. Są ciężkie chwile, kiedy dwa basy i baryton grają metalowy riff. Obok śpiewnych tematów jest cała fura nieokiełznanych improwizacji. Jest też dużo przestrzeni, ciszy, szmerów ... Jazz to czy nie jazz? A kogo to interesuje? Niech będzie "krzywy dżez".
Koncert "Krzywdy" to wymiana emocji pomiędzy muzykami a publiką, która aktywnie uczestniczy w wydarzeniu. Tańce są na porządku dziennym. Zdarzają się śpiewy i  okrzyki. Słuchacze grają razem z zespołem i wywierają wpływ na to, co dzieje się na scenie.

Skład:
Bartek Krzywda - klawiatury
Szymon Zuehlke - saksofon barytonowy i tenorowy
Jurij Miszczenko - kontrabas
Patryk Giedziun - bas elektryczny
Adam Golicki - bębny

Fragmenty koncertów:

"Krzywda" promuje swoją płytę "Jazy" - album, opowiadający o wędrówce kajakiem leśną rzeczką. Wszystkie sytuacje, które spotyka wówczas kajakarz są zawarte w  muzyce. Koncert jest więc taką półtoragodzinną opowieścią - spływem, podczas którego nie wiadomo, co się zdarzy. 

Jeden z utworów: