Wszytko działo się około 12.30 na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną w Braniewie. Jak widać na nagraniu, volkswagen z przyczepą skręcał w lewo z pl. Piłsudskiego w ul. Królewiecką. Nagle ładunek, który przewoził, zaczął się przechylać i wypadł na jezdnię. Maszyna przekoziołkowała i zatrzymała się kilka metrów przed samochodem nauki jazdy.
- Podczas szkolenia mieliśmy wykonywać skręt w prawo, mając zielone światło - mówi Pietrzak i zaznacza, że to "elka" miała pierwszeństwo. - Pojazd, który jechał z naprzeciwka uważał, że zdąży, posiadał na przyczepce betoniarkę, była niezabezpieczona - dodaje.
Szybka reakcja kursanta sprawiła, że auto zatrzymało się i nie doszło do kolizji.
- Pedał sprzęgła wcisnął do oporu i pedał hamulca, co jest gwarancją, że na krótkim odcinku drogi potrafimy się zatrzymać - opowiada Pietrzak.
Na szczęście poza uszkodzonym sprzętem nikomu nic się nie stało.
Kolizja i zgubiony ładunek. Pechowe przedpołudnie na ulicach Braniewa
Ale jazda!
Jak widać kierowców - januszy nie brakuje. Dobrze ze nikomu nic się nie stało.
Sensacja na poziomie Braniewa i lokalnej TV
hmm. kilka razy oglądałem nagranie i widzę tu winę zarówno passata jak i "elki". "Elka" zbliżając się do skrzyżowania delikatnie przyśpieszyła co mogło być powodem zmiany świateł. Jeżeli jednak nadal mieli zielone to druga sprawa w tym samym czasie zielone jest na przejściu na królewieckiej. Widać to po pieszym który dopiero co był na przejściu. Winą kierowcy passata jest brak zabezpieczonej betoniarki
bo w sobote zlom byl do 13 wiec nie bezpieczymy
Hamowanie awaryjne to hamowanie siła silnika plus pedał hamulca